Odcinek jest bardzo krótki, ale nadrobię to jutro. Jutro obiecuję dalszą część:) Ach, i nie dajcie się zwieść. Ja wiem co momentami sugeruje ten odcinek. Ale to nie będzie tego typu opowiadanie, bez obaw.
Aha, i bardzo się cieszę, że ludzi jednak przybywa. Nie wiem, jakim cudem tak się dzieje, no ale...
Do jutra. K.
Kiedy doprowadziłem się do porządku, dołączyłem do chłopaków jedzących śniadanie. Louis już nie robił mi wymówek, co szczerze mnie ucieszyło. Ożywiona dyskusja i śmiech – tak przebiegł nam czas posiłku. Zaraz potem musieliśmy zbierać manatki i wyjeżdżać na ten zakichany festyn.
-Właśnie, Harry! – olśniło nagle Nialla, który momentalnie usiadł obok mnie – Mówię ci, jakie dziś rano cudo widziałem w hotelu. Chyba mieszkała na naszym piętrze, bo jechałem z nią windą. Niezła była, taka czarnula – wyszczerzył się tylko.
-Niewysoka, czarne włosy za ramiona, idealna figura i boski tyłek? – wyrecytowałem z uśmiechem, wyciągając z kieszeni karteczkę z jej numerem – Naprawdę niezła, możesz do niej zadzwonić. - Wróciłem do jedzenia.
-Ale…
-Nie patrz tak na mnie. Mnie się już nie przyda. Potraktuj to fajny gest – roześmiałem się – Dokąd właściwie jedziemy?
-Do Southampton – odpowiedział Louis, jeszcze nieco obrażony.
Jak na złość rozdzwoniła się moja komórka, a na wyświetlaczu pojawiło się „Maddie”. Westchnąłem tylko, bo dzień wcześniej obiecałem zadzwonić.
-Tak?
-Już myślałam, że nigdy nie odbierzesz…
-A może tak najpierw cześć?
-Jasne, cześć.
-W ogóle nie słyszałem, że dzwonisz, wybacz.
-Nie szkodzi. Kiedy zajrzysz do mnie? Trochę się stęskniłam.
-Pojęcia nie mam. Może w tygodniu damy radę się wyrwać. A co tam słychać? - Zacząlem z zainteresowaniem ogladać swoje paznokcie,bo zdalem sobie sprawę, że gdyby Maddie mocniej wychylila głowę przez okno, pewnie zobaczyłaby naszego vana. Od trzech dni byliśmy w okręgu i mogłem do niej wpaść, kiedy chciałem.
-Nic nowego. A u ciebie? Gdzie jesteś?
-W vanie, jedziemy do...Glasgow - oprarłem. Louis odwrócił sie cały w moją stronę, a ja niemal czułem, jak pod jego spojrzeniem rosnie mi nos.
-Przeszkodziłam w czymś?
-Nie, po prostu nie wyspałem się – rzuciłem w pospiechu. Niall z boku zaczął się chichrać, za co dostał z łokcia.
-Co tam się dzieje?
-Niallowi odbija, nie reaguj.
-No, dobra. Nie zapomnij zadzwonić wieczorem, dobrze?
-Postaram się.
-Kocham cię, pa.
-Ja ciebie też – rzuciłem, rozłączając się. Przed sobą zobaczyłem karcące spojrzenie Lousa, wręcz nieruchomo wbite w moje oczy. – Co?
-Zobaczysz, że to się wyda.
-Oj, do diabła, Lou. Nie ta, to inna.
-Jesteś beznadziejny – mruknął Lou, wracając do własnych myśli. Van wpadł w jakas dziurę i wszyscy podskochylismy huralnie na tyłkach. Lou jednak nieprzerwanie gapił się na mnie. - Nie boisz się czasami?
- Czego? - zapytałem ogłupiały.
- Tego, że jak już spotkasz twoją przyszłą panią Styles, włożysz jej, zanim zapytasz o imię?
Po takich tekstach jak ten naprawdę odechciewało mi się wszystkiego. Komórkę, która wylądowała się z piknieciem,wrzuciłem do kieszeni spodni.
Miałem ochotę przewrócic oczami, ale juz nikt na mnie nie patrzył, więc ostentacja nie zdałaby się na nic. Zawsze dogadywałem się z Louisem, właściwie z nim jednym najlepiej. Za cholerę nie dało się przed nim nic ukryć. Teraz też pewnie nie umiałem ukryć, że jestem na niego zły. Nie umiałem. Gapiłem się na niego jak dureń, a on uparcie gapił się w szybę.
Z początku, gdy po raz pierwszy korzystałem ze swoich możliwości, przymykał na to oczy, czasami stroił tylko głupie miny. Jednak ostatnio było coraz gorzej. Zachowywał się jak nastoletnia, rozchosteryzowana baba.
Można by więc zapytać, czego mi zazrdzościł? To rzeczywiście dobre pytanie. Na pewno nie miłosnego związku z Maddie. (Ok, wiem, jak idiotycznie to brzmi po tym, co opowiedziałem wam przed chwilą). Ale musicie wiedzieć, że nie sypiałem z Mad. Była chyba jedyną dziewczyną w całym okręgu, której nie dotknąłem i którą chyba trochę szanowałm.
Zastanawiałem się czasem, czy Louis nie podkochiwał sie w Maddie, ale to było wariactwo. Znali sie zbyt dobrze, zbyt długo i stanowczo zbyt dokładnie, by wykrzesać z tych kontaktów jakąkolwiek nutkę ekscytacji. Głowiłem się więc dalej, o co chodzi.
Mialem dowiedzieć sie dzisiaj.
Przeczytałam oczywiście.Krótko trochę ale czekam na następny wpis. Pamiętaj obiecałeś! W takim razie do jutra. jestem strasznie ciekawa co dalej!!!
OdpowiedzUsuńFajne, fajne, ale mam nadzieję, że nie jesteś taki jak Harry w twoim opowiadaniu? Przepraszam! Nie nie, nie jesteś taki i w to wierzę:) Może wiesz, która to ja i pamiętasz moją nietypową prośbę i zapytanie:*??
OdpowiedzUsuńTak, tak, pamiętam. Sorry, że czekałaś.
UsuńTo opowiadanie jest super, bo jest inne, nieoklepane. Mam nadzieję, że będziesz nadal zaskakiwać:)
OdpowiedzUsuńFajne!
OdpowiedzUsuńwoah, widzę, że się rozkręcasz ;] to dobrze! kurcze, jak to czytam to momentami mam ochotę walnąć tego Stylesa w zęby xD podoba mi się to opowiadanie, na serio (: tylko nie wiem, czy mam się rozpisywać,bo zacznę gadać jakieś głupoty i wyjdę na debila (żadna nowość xD).
OdpowiedzUsuńTo może tak w skrócie: zaczepisty pomysł na opowiadanie i ciekawa fabuła, więc oby tak dalej ;d
czekam na nn ^^
dobra, odpowiem ci pod swoim komentarzem na twoim blogu, chyba szybciej przeczytasz niż u mnie ;)
Usuńokej, będę się rozpisywać w komentarzach, postaram się też ograniczyć mój nieokiełznany temperament do minimum. Huh, jak tak wziąłeś w cudzysłów te moje wstawki ze slangu, to tak to się uwidoczniło, że chyba przestanę tak pisać xd robię to mimowolnie, więc to będzie trudne. To spróbuję napisać jeszcze raz, tym razem jak przystało na mój wiek: naprawdę podoba mi się twoje opowiadanie, fabuła jest interesująca i uważam, że każdy powinien dać ci szansę. haha, normalnie jak nie ja.
co do polecenia blogów to mam wiele, w sumie... czytam gdzieś tak około 40 (oczywiście polecam mojego bloga xD). Jak klikniesz na mój nick to będą tam blogi, które obserwuję. tam są te warte uwagi (:
a jakbyś miał jeszcze jakieś pytania czy coś to może pisz do mnie na gg lub twittera (jeśli masz. moje podane są u mnie na blogu, po prawej ;p), bo w komentarzach każdy może przeczytać. a jakby ta opcja ci nie pasowała to odpowiedz tutaj, często odwiedzam blogi, które czytam, więc przeczytam odpowiedź najpóźniej jutro (jeśli w ogóle będziesz chciał odpisać) ;3
A byłem nawet na gg, ale cały czas jesteś czerwona
UsuńMiał być odcinek i nie ma! Obiecałeś:)
OdpowiedzUsuńsliczny rozdział. mam nadzieje że Harry nie okaze sie jednak az takim draniem... To co on robi jest kompetnie bez sensu... nie rozumiem.... ale odcinek swietny:) moglłyś powiadamiac mnie o nowych notkach na gg? W ogóle mógłbyś tu podać swoje gg?
OdpowiedzUsuńRusz dupę i wreszcie coś napisz xD Leniwcu xD
OdpowiedzUsuńAle ty umiesz być delikatna, no no...
UsuńSuper rozdział ... Podoba się mi twój blog :D Jeśli chcesz poczytać mój to zapraszam :http://this-is-love-blog.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKamil, sorry ze bezpośrednio tak ale... mogę twoje gg?
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i proszę - kontynuuj tą historię !
OdpowiedzUsuńJest na serio interesująca ;)
Mam nadzieję, że jednak zmienisz zdanie ;)
Ja czekam na kolejną część ;D
Spam
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że w wieku trzynastu lat dowiadujesz się, że masz zanik mięśni i już nigdy nie będziesz mogła chodzić, że całe dotychczasowe życie ulegnie zmianie. Twoim najlepszym przyjacielem musi stać się wózek. To się właśnie przydarzyło mojej bohaterce Dianie, jednak, kiedy minęły cztery lata od diagnozy, postanowiła stawić czoło światu i spełnić marzenia o śpiewaniu. Dodaj to tego miłość, nienawiść i rodzinę powstaję mieszanka wybuchowa.
Zapraszam serdecznie:) Przy okazji swietnie piszesz, widac że lubisz to robic wygląd troche ciemny ale lubie takie klimaty:D dodaje sie do obserwowanych i mam cichą nadzije że spodoba Ci sie u mnie:)